Gdy przemierzam nowym chodnikiem ul. Wojska Polskiego wzbiera we mnie zazdrość. Jako mieszkaniec ul. Legnickiej zazdroszczę mieszkańcom tej części miasta równiuteńkiego, nowiuteńkiego spacerociągu.

Po drugiej stronie miasta, wzdłuż ul. Legnickiej ciągnie się alejka lipowa, a dalej topolowa, która służy mieszkańcom tej części miasta od ponad 35 lat. Przez ten czas nie przypominam sobie, żeby była remontowana. Prawie dwa lata temu na łamach marcowego Echa (nr 3(64)/2011) zadałem „Proste pytanie” w sprawie złotoryjskich chodników prowadzących na peryferie złotego miasta. Pytanie skierowałem do naszych rajców miejskich, ale tak to już jest, że gdy pyta się ogół, to nikt z tego ogółu nie bierze sprawy do siebie.  Tym razem więc pytanie kieruję bezpośrednio do radnego, który został wybrany z okręgu, w którym rzeczony obiekt się znajduje. Na ofiarę wybrałem najmłodszego stażem radnego, pana Cypriana Posadowskiego. Jako mieszkaniec ul. Legnickiej, pamiętający jeszcze, że obok mojego domu stała tablica z napisem Kopacz, proszę go o skierowanie w moim imieniu pytania do władz miejskich:

  1. Czy istnieją plany dotyczące remontu alejki przy ul. Legnickiej?
  2. Czy w planach jest przedłużenie tej alejki do granic miasta w kierunku Kopacza, tak aby pracujący w Siku, w wylęgarni, w firmie Skaleń, w straży pożarnej, a także inni, którzy muszą pieszo udawać się w kierunku do i z Kopacza, nie musieli brnąć w błocie, w trawie, lub iść niebezpiecznym poboczem?
  3. Rozumiem, że miasto może nie mieć w najbliższym czasie funduszy na ten cel, ale czy przynajmniej można byłoby w kilku newralgicznych miejscach naprawić nieco chodnik, tak aby osoby starsze i niepełnosprawne mogły tamtędy swobodnie przejść. Są to kilkumetrowe odcinki, gdzie są duże wyrwy lub wybrzuszenia, w których po deszczu zbiera się woda i, gdzie osoba poruszająca się na wózku lub o kulach, raczej nie jest w stanie pokonać tej przeszkody. Takie newralgiczne punkty znajdują się na wysokości POARu (ul. Legnicka 41), Cerbudu (Legnicka 33), na przecięciu z pl. Sprzymierzeńców w stronę oczyszczalni ścieków a najbardziej zdegradowany odcinek to miejsce, w którym alejka przecina się z nieutwardzonym dojazdem do pl. Sprzymierzeńców.
  4. Niepokoi mnie również brak przejścia dla pieszych przez ul. Legnicką na wysokości ul. Gwarków oraz brak przejścia dla pieszych do przystanku autobusowego przy ul. Legnickiej 50. Bardzo często dochodzi tu do różnych kolizji drogowych, co świadczy, że jest to bardzo niebezpieczny odcinek. Prosta droga skłania wielu kierowców do szybkiej jazdy.  W dodatku w obiektach POARu od niedawna funkcjonuje sklep EKO, do którego często pieszo chadzają mieszkańcy pobliskiego osiedla.

Zdaję sobie sprawę, że ul. Legnicka jest drogą wojewódzką, i wiele spraw, dotyczących pasa przydrogowego, czy  poprawienia bezpieczeństwa w jej obrębie, nie zależy bezpośrednio od miasta, wierzę jednak w moc sprawczą władz miejskich i mam nadzieję, że zdecydowana interwencja w tej sprawie przyniesie odpowiednie rezultaty.

Jednocześnie zachęcam naszych Czytelników do zadawania na naszych łamach pytań, czy też kierowania sugestii do konkretnych rajców miejskich.

Robert Pawłowski