Część 1 – Rodzina

W poszukiwaniu pozostałości po pałacu w Radziechowie trafiłam do pani Józefy Siwakowskiej – nauczycielki i miłośniczki historii swojej miejscowości. Okazało się, że nawiązała ona kontakt z potomkami rodziny Schwabachów – ostatnich właścicieli wspomnianego pałacu. W jej posiadaniu są liczne zdjęcia (część z nich ilustruje ten artykuł) oraz wydana w 2017 r. książka Petera Widloka pt. „Erik-Ernst Schwabach (1891-1938)” przedstawiająca bardzo szczegółowo życie i dokonania arcyciekawej postaci wydawcy, autora i mecenasa ekspresjonizmu, a jednocześnie ostatniego właściciela radziechowskiego pałacu.

E-E Schwabach 1931

Jeden z rozdziałów tej publikacji poświęcony jest w całości życiu pałacowemu. Zacznijmy jednak od rodziny Schwabach, dla której był on, obok pałacu na Wilhelmsplatz 7 w Berlinie, rodzajem letniej rezydencji i miejscem spędzania czasu wolnego. Kim byli i dlaczego zniknęła ich posiadłość w Radziechowie? Możemy dowiedzieć się tego z ww. biografii, z której zaczerpnęłam wybrane informacje.

Rodzina Schwabachów w 1927 r.

Peter Widlok w swojej książce pisze: „Każdy, kto zajmie się rodziną Schwabachów, dochodzi szybko do przekonania, że chodzi o rodzinę bankierów i artystów, która może być opisana jako przykład wzlotu i upadku całej epoki. Chodzi o rodzinę żydowską, która w okresie rozkwitu i pod koniec XIX. wieku (za czasów Bismarcka) z Juliusem Leopoldem Schwabachem jako głową rodziny i potem – do lat 20. XX w. z jego synem Paulem, doszła do bogactwa oraz wpływów politycznych i gospodarczych. W latach 20. dotknęły ich pierwsze duże straty z powodu inflacji. Następnie, przez narodowych socjalistów poddani byli nieludzkiej presji, co doprowadziło do izolacji w interesach, do utraty domu bankowego poprzez ustawę o aryjskości, a na końcu do wypędzenia oraz śmierci wielu członków rodziny w Holokauście”.

Joachim Schwabach

Julius został wspólnikiem domu bankowego w 1868 r. Doprowadził do jego rozkwitu, będąc także konsulem generalnym Wielkiej Brytanii. Zmarł w wieku 66 lat i po nim objął stanowisko w banku w 1896 r. jego syn Paul. Jako ostatni z rodziny znajdował się w centrum polityki bankowej, przemysłowej i finansowej. Podobnie jak jego bracia: Ernst i Julius, zmienił wyznanie na protestanckie, a swojego syna Paula juniora ochrzcił w obrządku ewangelicko-luterańskim. W ten sposób stara żydowska rodzina stała się w kolejnym pokoleniu protestancką. Wtedy panowały w cesarstwie mocne siły antysemickie. Od lat 30. po wejściu  w życie „Norymberskich ustaw rasowych” Schwabachowie zostali złapani w „sieć asymilacji”. Stali się obywatelami drugiej kategorii.

Personel ogrodnictwa w 1925 r.

Paul i Ernst utrzymywali siedziby w Berlinie oraz folwarki na wsiach. Do Ernsta należał Radziechów (Märzdorf). Prowadził on spełnione życie dzięki dochodom z udziałów w banku S. Bleichröder. Jest opisywany jako anglofil, gracz, kolekcjoner sztuki, myśliwy, miłośnik koni, playboy, nieprzykładający znaczenia do życia rodzinnego i do uregulowanej pracy. Te cechy przejął po nim jego syn Erik-Ernst, który urodził się 24 marca 1891 r. a zmarł w wieku 47 lat, daleko od ojczyzny. Dorastał w Berlinie u dziadków ze strony matki, która zmarła, gdy miał 15 lat. Ojciec odszedł 3 lata później i Erik-Ernst odziedziczył majątek w wysokości 25 milionów marek w złocie, mając niespełna 18 lat. Dziadkowie zostali jego rodzicami zastępczymi. Lata szkolne spędził w Berlinie, uczęszczał do Gimnazjum Francuskiego dla dzieci dyplomatów i ludzi interesu. Poślubił w wieku 21 lat Charlotte Schmidt – córkę dentysty.

Charlotte Schwabach i Elisabeth Wolf

Na zaręczyny wydał  dla niej 114 stron historii miłosnej „Tristan z Lannois”. W 1912 r. przeprowadził się z Lotte do pałacu w Radziechowie. Od śmierci jego ojca w 1900 r. pałac pozostawał w uśpieniu. Był on potem wspaniałym centrum życia młodej rodziny. Tu urodziły się dzieci: Ernst-Joachim, Brigitte i Dorian-Erik. Tu przeżyli najlepsze lata – do wybuchu I wojny.

Charlotte Scwhabach z Joachimem, Brigitte and Erikiem

Do niego tęsknił Erik-Ernst podczas służby w wojsku w latach 1915-1917. Jednakże priorytetem jego życia nie była rodzina, ale raczej praca. Sprawdzał się jako wydawca, krytyk literacki i autor: „Uczyłem się, czytałem i pisałem”. Co pisał? Jego autorstwa są „Die weißen Blätter” („Białe kartki”) – kurs o ekspresjonizmie, sztuki teatralne (np. „Zaczarowany teatr”), scenariusze, utwory prozatorskie i liryczne. Był także mecenasem sztuki. Dofinansowywał m.in. wydawnictwo Tempel, teatr w Lipsku. Z racji swoich zainteresowań miał kontakt z wieloma znanymi postaciami, które przyjmował także w pałacu w Radziechowie. Wśród nich byli: Carl i Gerhart Hauptmannowie, pisarz Heinrich Mann, Kurt i Elisabeth Wolf (fotograf berliński), reżyser Paul Wegener.

Część 2 – Pałac

W 1871 r. Richard Brüstlein – były podporucznik armii pruskiej zaczął budowę pałacu na fundamentach starego. Za jego czasów przeprowadzono renowację i przebudowano go na jedną z najbardziej wypielęgnowanych siedzib wiejskich Śląska oraz urządzono duże, przestrzenne założenia parkowe. Szkice budowlane dotyczące powiększenia i przebudowy przez architekta Oliviera Pavelta pokazują nowoczesny wtedy projekt neoklasycystycznej fasady wielkopańskiej posiadłości pośród bujnego, dolnośląskiego krajobrazu parkowego: ogrody, w oddali lasy liściaste i iglaste, duże pola ze zbożem, niedaleko pałacu mała wieś. Budowla miała 5 pięter, obrośniętą bluszczem wieżę z chorągiewką oraz charakterystyczny dla śląskich rezydencji szeroki wjazd. Z tyłu był staw z widokiem na cierniste krzewy, okalające ogromny teren, duży taras i kamienny mur dokoła. Można sobie łatwo wyobrazić towarzystwo siedzące przy popołudniowej kawie. Po Brüstleinie właścicielem został na krótko architekt berliński Adalbert Winckler, a po nim Julius Leopold, który zapłacił za niego w  1892 r. milion marek. Ernst Schwabach otrzymał pałac od ojca w 1894 r. jako prezent urodzinowy.

Pokój muzyczny

Z Radziechowy do głównej siedziby rodziny w Berlinie jest 280 km. Pociąg „Fliegende Schlesier” – do Bytomia pokonywał trasę Berlin – Wrocław w 3 godziny. Ernst okazał się z biegiem czasu hojnym mecenasem i protektorem parafii. Dzięki niemu wyremontowano wnętrze kościoła ewangelickiego, zakupiono piękny żyrandol i zasłony na ołtarz. Ernst – człowiek swoich czasów żył w dobrobycie, w zbytku, ze środków, na które nie zapracował sam, lecz trafiły do niego poprzez urodzenie się w jednej z najbardziej wpływowych rodzin.

Pokój błękitny

Nie tylko rozdawał prezenty jako nowy właściciel Radziechowa, ale i urządzał pałac. Budynek sprawiał wkrótce wrażenie światowego muzeum. Pieniądze nie grały roli przy jego urządzaniu. Ernst przywoził przedmioty i dzieła sztuki ze swoich podróży po całym świecie. Wciąż w podróży: do Indii, Azji Przedniej, Afryki i Japonii szukał eksponatów do pałacu. Przywoził obrazy, popiersia, miedzioryty, a do sali rycerskiej japońskie uzbrojenie samurajów, indyjskie sztylety, broń białą, kolną i palną z XVII i XVIII w. Słynne stało się urządzenie pokoju bilardowego (stół do bilarda francuskiego), tzw. „Pokoju niebieskiego” (ciężki, duży stół, dwa tronowe krzesła, wszechobecne książki), salonu, pokoju muzycznego (styl barokowy, szereg tapicerowanych mebli do siedzenia, sekretarzyki, instrumenty afrykańskie), trzech pomieszczeń bibliotecznych, hallu i prywatnych komnat rodziny meblami i obiektami sztuki.

Pokój bilardowy

Wymienić należy: chińskie lampy, gobeliny z Francji, meble, kandelabry i lustra w stylu Ludwika XIV, figury zwierząt z brązu, japońskie przedmioty z laki. Ernst drukował pocztówki z licznymi widokami pałacu. W parku pałacowym od przełomu wieków było oświetlenie elektryczne – sensacja w tym czasie.

Kolejka prowadząca do folwarku

Do majątku wiodły w kierunku folwarku tory kolejki, po których poruszano się drezyną. Ernst miał jeszcze jeden pomysł: chciał wyłożyć podłogę w sali pałacowej setkami 5-markowych, srebrnych monet z wizerunkiem Cesarza. Odstąpił od niego, ale czy dobrowolnie? Jego namiętność do kolekcjonowania była legendarna. Ernst kopiował, gdzie się dało, angielski styl życia: od ubrania poprzez rasowe konie sprowadzone z Anglii, razem z kompletną drużyną stajenną: koniuszym, nauczycielem jazdy konnej, odzieżą, cztero – i sześciokonnymi powozami.

Jedno z wnętrz pałacu

Gra w polo, poker, tenis i boks we własnej hali sportowej pasowały do podziwianego i kopiowanego, raczej arystokratycznego stylu życia. Do tego w majątku pracowała niezliczona ilość służby: m.in. ochmistrzyni, kamerdyner, osobisty lekarz, kasztelan, fryzjer, służący (do czyszczenia srebra, mebli), masażysta, kucharka, pomoc kuchenna, strażnicy, do których za Erika-Ernsta – od 1912 r. dołączyli: szofer, elektryk, woźnica, kowal, leśniczy. Erik-Ernst odziedziczył po ojcu skłonność do notorycznego zbierania ładnych i drogich rzeczy, przede wszystkim obrazów i książek.

Powiększył posiadłość o nowoczesną Turnhalle – halę sportową, otwartą 22 czerwca 1913 r. Była w niej scena, pokój z bilardem, biblioteka, reflektor z kinematografem. Hala posiadała elektryczne oświetlenie i centralne ogrzewanie. Występowali w niej znani artyści z Berlina, odbywały się wielkie imprezy i uroczystości wiejskie. Kosztowała 200 tys. marek. W latach 1914-1916 w hali funkcjonował lazaret, który mógł pomieścić 70 osób. Chorymi żołnierzami opiekowały się pielęgniarki z Czerwonego Krzyża oraz lekarz z Chojnowa.

Buduar

Wybudował także ring bokserski, garaże samochodowe, a nawet salę operacyjną. Znacznie dofinansował budowę nowej szkoły. Do pałacu należało gospodarstwo rolne, ale z nim nie chciał mieć nic wspólnego. Zatrudniał zarządcę, dzięki któremu 360 ha gospodarstwo (z sadem, ogrodnictwem, pasieką, stawami rybnymi i browarem – oprócz uprawy pól, hodowli zwierząt, koni i drobiu) bardzo dobrze funkcjonowało. On sam nie nauczył się gospodarstwa i nie rozwinął w sobie radości i upodobania do niego. Podczas wojny (1914-1918) o hodowlę kur i sprzedaż jaj troszczyła się jego żona Charlotte. W czasie wojny odczuwało się także na wsi niedostatek, pracowało mało służby. Stajnie były puste, co tydzień oddawano 50 sztuk bydła, nie było aut. Zapasy należącego do pałacu majątku ziemskiego nie były tak duże, jak przed wojną. W kwestii jedzenia nie zauważało się wojny: było wystarczająco dużo śmietany, jaj, warzyw, sera.

Po wojnie Erik-Ernst zajmował się nadal swoją działalnością literacką i wydawniczą. W życiu prywatnym doszło do pierwszego tragicznego zrządzenia losu. Jego 12-letni syn Ernst-Joachim zachorował na białaczkę i zmarł na początku 1930 r. Nieszczęście i koniec nie zaczęły się od śmierci syna, pożegnanie ze szczęśliwym życiem nie zaczęło się od pierwszej wymuszonej ucieczki do Anglii i pobytu na uchodźstwie w Londynie w 1936 r.

Ernst-Erik Schwabach w wieku 22 lat

Nieszczęście zostało zapowiedziane w połowie lat 20. dużym wstrząsem, gdy rodzina została zagrożona gospodarczymi skutkami inflacji. Do tej pory brak pieniędzy był dla niego obcym słowem.  Żona i dzieci obwiniały go o złą sytuacje finansową rodziny. Był ekonomicznym dyletantem, nie był przedsiębiorcą. Pod koniec lat 20. postanowił sprzedać wyposażenie pałacu i  bibliotekę, aby ratować, co się da. W marcu i listopadzie 1931 r. odbyły się w Berlinie aukcje, na których je wystawiono. Katalog pierwszej zawierał 818 pozycji. Rzeczy te zajęły 52 wozy meblowe. Na drugą aukcję wystawiono jedną z największych prywatnych kolekcji książek. Opustoszał pałac na Śląsku, będący długie lata nie tylko wspaniałą posiadłością, ale i miejscem rozrywki dla gości z centrum literackiego z Berlina i Lipska, a dla Erika-Ernsta Schwabacha miejscem ucieczki w zacisze biblioteki. W Berlinie rodzina przeprowadziła się do mieszkania w Charlottenburgu. Erik-Ernst miał dochody tylko jako wolny pisarz i krytyk, ale otrzymał zakaz pisania. Jako pisarz z żydowskimi korzeniami nie mógł dostarczyć takiego zaświadczenia o aryjskości, jakie miała jego żona. Postanowili się rozstać. Charlotte z dziećmi została w Berlinie, gdzie przeżyła bombardowanie podczas wojny i po jej zakończeniu wyjechała do Anglii. Zmarła w 1951 r. Erik-Ernst wtedy już nie żył, zmarł w Londynie na grypę i problemy z sercem. Został pochowany na cmentarzu w Stahnsdorf obok Berlina, w rodzinnym grobowcu, przez syna Doriana-Erika, który po pogrzebie ojca opuścił Niemcy i zamieszkał w Anglii, gdzie mieszkała już jego zamężna siostra Brigitte. Miała syna i córkę. W 1941 r. Dorian został wysłany jako „wrogi cudzoziemiec” z 2 500 innych osób do obozu dla internowanych w Australii. Po wojnie powrócił do Anglii. Ożenił się i miał dwóch synów. Z  upływem lat nazwisko Schwabach uległo zapomnieniu. Pamięć o nim przywrócił Peter Widlok w biografii Erika-Ernsta. Poświęcił na to 6 lat żmudnej pracy.

Widok z lotu ptaka

A co z pałacem w Radziechowie? Stał się on własnością państwa, ziemia przeszła w ręce śląskiego kolektywu rolniczego, rozdzielono ją między 42 osoby. W 1932 r. urządzono w pałacu obóz pracy, aby zapewnić regularność prac w majątku. 1 sierpnia 1933 r. naziści, po dojściu do władzy, przemianowali go na obóz w służbie na rzecz Rzeszy. Pracowali w nim młodzi ludzie z okolicznych wsi przy wyrębie lasu i melioracji terenu. W 1937 roku pałac został wysadzony, ponieważ „nie znaleziono dla niego żadnego zastosowania”. Do dnia dzisiejszego zachowały się jedynie zabudowania gospodarcze.

Dziękuję pani Józefie za przekazanie materiałów, które pozwoliły przybliżyć naszym czytelnikom historię życia właścicieli nieistniejącego pałacu. Zdjęcia pochodzą ze zbiorów rodzinnych ich potomków.

Wioleta Michalczyk