05 lutego 2025

W ofercie Miejskiej Biblioteki Publicznej w Złotoryi na ten ponury jesienny dzień przewidziano wykład jak walczyć ze stresem oraz warsztaty jogi twarzy, czyli nauki automasażu jako skutecznej metody relaksacyjnej, prozdrowotnej i odmładzającej. Nic dziwnego, że na spotkanie 23 listopada 2024 roku przyszło bardzo dużo chętnych. Wszak wszyscy pragną być zdrowi i zrelaksowani. Może też odmłodzeni?

Spotkanie oraz warsztaty prowadziła biolożka, dietetyczka kliniczna, oraz diet coach Marzena Andrzejewska z Legnicy. Diet coaching z angielskiego znaczy trening żywieniowy, adiet coach to trener żywieniowy. Tenże diet coach motywuje klientów do zmiany nawyków żywieniowych w celu poprawy zdrowia, samopoczucia lub wyglądu sylwetki.

*

Marzena Andrzejewska zaczęła od prelekcji o stresie. Niby temat znany, ale zawsze można się dowiedzieć czegoś nowego. Zebrane (bowiem w spotkaniu uczestniczyły wyłącznie kobiety) usłyszały,  co to jest stres, jak wpływa na nasze zdrowie i reakcje naszych organizmów. A najważniejsze pytanie brzmi, czy stres jest zły? Otóż niekoniecznie, bo najgorszy jest stres przewlekły. To on właśnie jest przyczyną chorób serca, nadciśnienia tętniczego, astmy oskrzelowej, bezsenności, a nawet ma swój udział w otyłości. Następnie trenerka żywieniowa płynnie przeszła do zagadnienia, jak rozpoznać, że jesteśmy w stresie oraz w jaki sposób zmienić w tym czasie swoje odżywianie. Bo dwie trzecie populacji „zajada stres”, a jedna trzecia, będąc w stresie, traci apetyt. Jednak gdy stresory przestają działać, rzucamy się na jedzenie. Obie opcje są niebezpieczne. Czyli jeżeli chcemy zachować dobre zdrowie i samopoczucie, musimy mieć dobrze zbilansowaną dietę oraz unikać stresu. Bo najważniejsza jest HOMEOSTAZA, czyli równowaga organizmu.

– Teraz przystąpimy do warsztatów – zarządza pani Marzena.

Z przygotowanych wcześniej miseczek wypełnionych rodzynkami każda z uczestniczek bierze po JEDNEJ rodzynce. Trzeba je wziąć do ust i żuć bardzo powoli.

– Gryziemy dwadzieścia razy. W czasie żucia próbujemy się uspokoić, niech ta rodzynka, to pachnące winogronko przeniesie nas do winnic ozłoconych słońcem. Naszym zadaniem jest się wyciszyć, poczuć ulgę – tłumaczy diet coach.

Po wyciszeniu w „winnicach ozłoconych słońcem” przechodzimy do treningu oddechowego.

– Uwaga, panie! Nabieramy powietrza nosem i przeponą. Mamy położyć ręce na brzuchu (przeponie), zrobić powolny wdech i powoli wypuścić powietrze. Wdech robicie długi, a ja liczę: jeden, dwa, trzy, cztery… Teraz wydech: dwa, trzy, cztery, pięć, sześć.

Okazuje się, że to nie takie proste. Powtarzamy to ćwiczenie, potem jeszcze raz. Nagle czujemy się dziwnie lekko.

– O, teraz w waszych organizmach pojawiły się dobre warunki do homeostazy – stwierdza trenerka.

*

Do niwelowania skutków stresu może służyć między innymi joga twarzy. To sposób na ujędrnienie mięśni, usprawnienie krążenia krwi, poprawy sprężystości oraz wyglądu skóry. Ćwiczenia te mogą być formą relaksu i odprężenia oraz właśnie sposobem na stres. Zostało wydanych wiele poradników na temat jogi twarzy, która może mieć różną formę. Jedną z nich jest masaż gumowymi piłeczkami z zaokrąglonymi wypustkami. To są  jeżyki. Służą one do masażu kolagenowego i akupresury, a wypustki stymulują o wiele więcej stref, niż może to zrobić masażystka, ponieważ docierają bardzo głęboko, aż do skóry właściwej.

– Teraz przystąpimy do automasażu. Proszę pobrać po dwa jeżyki.

Kobiety biorą te dziwne piłeczki, badają ich strukturę. Okazuje się, że wcale nie są miękkie, raczej twarde. Bez trudu mieszczą się w kobiecej dłoni.

– Robimy to tak, proszę popatrzeć: bierzemy w każdą dłoń po jednym jeżyku, następnie ruchem kolistym przesuwamy po dekolcie, następnie po szyi, po linii żuchwy… masujemy, masujemy… A teraz od kącików ust w górę… teraz wokół oka, żeby powieka nie opadała – nasza trenerka sprawnie masuje sobie poszczególne części ciała, pokazując zebranym ruchy. – Zaczynamy!

Każda z kobiet zaczyna masaż od dekoltu (to trudne, bo uczestniczki są przeważnie ubrane w golfy), następnie masaż szyi (też golfy), potem jeżyki w ich dłoniach wędrują do twarzy. Trzeba przyznać, że wywołuje to różne reakcje. Jednym jeżyki się podobają, innym nie, bo kłują i są za twarde. Po jakimś czasie dekolty, szyje i twarze kobiet robią się czerwone od jeżyków, a od masażu głowy plączą się włosy. Wszystkim robi się gorąco, mięśnie się rozluźniają, atmosfera też. 

*

– A na koniec dla odprężenia możemy zrobić trochę ćwiczeń rozciągających, bowiem każde ćwiczenia przeciwdziałają grawitacji  – kontynuuje pani Marzena.

Powtarzamy posłusznie proste ruchy za trenerką, ponieważ grawitacja już wyrządziła znaczne szkody w naszych mięśniach, sylwetkach i twarzach. Mamy nadzieję, że ćwiczenia i joga pomogą zatrzymać ten proces.

Całe warsztaty z ćwiczeniami i jogą twarzy powodują w zebranych przypływ energii. Kobiety stały się ożywione, na twarzach pojawiły się uśmiechy. To może oznaczać tylko jedno. Z pewnością osiągnęłyśmy HOMEOSTAZĘ.

Tekst: Agnieszka Młyńczak

Zdjęcia: Miejska Biblioteka Publiczna w Złotoryi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *